Wyznania blogerki, albo 4 urodziny bloga

Hello!
Przyjęło się informować czytelników, ile lat blog, którego czytają ma. Podobnie jak o ilości postów - wszystkie 100, 200, 500. Ludzie lubią świętować i ja także będę - Mirabell kończy 4 lata!


Od zeszłego roku zmieniło się niewiele więc nie będę się powtarzać. Zamiast tego zostawiam to:

Czasami myślę, że skoro piszę już 4 lata a obserwatorów mam tylko 104 to powinnam skończyć pisać, bo i tak nikt tego nie czyta. 

Czasami nie wierzę, że liczba obserwatorów przekroczyła 100.

Czasami nie wierzę, że pod postami pojawiają się jednak komentarze.

Czasami myślę, że odkryłam magiczną formułę posta, która sprawia, że ilość wejść przekracza dopuszczalne normy. A potem, gdy przygotuję podobny materiał, nie ma tego efektu.

Czasami zaskakuje mnie, jakie posty i na jakie tematy wzbudzają największe zainteresowanie.

Czasami bardziej martwię się tym, czym spowodowana jest nagła duża liczba wejść niż tym, czym mogłaby być spowodowana mała. 

Czasami nie wierzę, że mam stronę bloga na facebooku.

Czasami myślę, że powinnam bardziej zadbać o spójność bloga, jego wygląd i przestać ozdabiać posty gifami.

Czasami nie wierzę, że posty o studiach przyniosły zaplanowany skutek - gdy zbliżał się czas wyboru kierunków kilka osób napisało do mnie w sprawie ZIA. 

Czasami zapominam, że piszę 4 lata i wiem o czym będę pisała w grudniu i styczniu.

Czasami nie wierzę, że postów opublikowanych jest 663, a na publikację czeka zwykle około 20, do tego 10 pomysłów jest w trakcie realizacji.

Czasami jestem wkurzona na małą liczbę komentarzy i wyświetleń.

Czasami jestem wkurzona, bo nie robię nic, aby było ich więcej.

Czasami jestem wkurzona, bo coś robię i nie przynosi to efektów. 

Czasami nie wierzę, że ustawiłam bloga jako pracę na prywatnym facebooku.

 

Najdziwniejsze w pisaniu bloga jest, to że osób, które czytały go od samego początku, gdy jeszcze nazywał się "Kto walczy" już nie ma. Oczywiście nie umarły, wątpię czy ktoś mógł tak pomyśleć, ale lepiej to wyjaśnić,  najczęściej same już blogów nie piszą. Byłam świadkiem zawieszania i kończenia blogowej przygody przez bardzo dużą grupę osób. Niekiedy było to prawie jak tracenie przyjaciół, bo do internetowych osób przywiązuję się dużo szybciej niż do tych w rzeczywistości.  

Jednocześnie, oczywiście pojawiały się nowe osoby i blogi (pozdrowienia dla Agaty, Sophie, addicted to books, sue, Małgorzaty i Indywidualnego) i jeszcze nowsze (pozdrowienia dla Moon light i Pionka) oraz najnowszych odkrytych głównie dzięki serii Rok z anime (Matylda B. i Kamila B. oraz Patrycja i Mirella). Jest także kilka osób, które pojawiają się, komentują czasami częściej, czasami rzadziej, ale są, doceniam i jestem wdzięczna.

W zeszłym roku na urodziny założyłam stronę bloga na facebooku (słowo fanpage mi nie pasuje), a w tym będzie konkurs! Malutki, bo trochę na próbę. Do wygrania 4 pocztówki z Frankfurtu, o ile zgłosi się co najmniej 10 osób, jeśli mniej, to do wygrania będą 2. O ile w ogóle ktoś się zgłosi.  Zadanie konkursowe: wybierz jeden post z Mirabell z tego roku, który uważasz za najlepszy i napisz dlaczego. Wybiorę najciekawsze uzasadnienie. Może być naprawdę krótkie, jedno zdanie wystarczy. Plus warunkiem koniecznym jest polubienie facebooka bloga. Konkurs trwa od dziś do 21 września. 

Regulamin:
1. Organizatorem konkursu jest właścicielka bloga mira-bell.blogspot.com
2. Konkurs trwa od dziś (28 sierpnia) do 21 września. Wyniki będą 22 września, a zwycięzcę ogłoszę na dole tego posta oraz na facebooku.
3. Nagrodą są pocztówki. Jeśli zgłosi się więcej niż 10 osób, wybranych zostanie 4 zwycięzców, jeśli mniej - dwóch.
4. Warunki uczestnictwa:
a) odpowiedź na zadanie konkursowe w komentarzu pod postem (wybierz jeden post z Mirabell z tego roku, który uważasz za najlepszy i napisz dlaczego)
b) polubienie strony bloga na facebooku
c) w komentarzu należy także napisać adres e-mail
5. Ewentualne reklamacje można składać na mirabelka612@gmail.com

Mam nadzieję, że regulamin jest dobry. Powodzenia! I naprawdę mam nadzieję, że ktoś się zgłosi.

LOVE, M